niedziela, 17 kwietnia 2016

Więcej znaczy mniej

więcej znaczy mniejKonsumpcja przede wszystkim


Poziom dobrobytu mierzony jest najczęściej wielkością PKB – Produktu Krajowego Brutto. Zakłada się, że im większa produkcja, a więc im większa konsumpcja, tym lepszy poziom życia społeczeństwa.
Przekaz jaki płynie do nas z mediów i powszechnie obowiązuje w mentalności społeczeństwa jest podobny: im większa konsumpcja, tym wyższy poziom zadowolenia. Ludzie, którzy zarabiają więcej mają mniej problemów, nabywanie nowych dóbr poprawia nastrój, warto oszczędzać, żeby mieć spokój na emeryturze…. itd. Zastanawiające, że te przekonania funkcjonują jako prawdziwe, a osoby które je kwestionują jako wyjątki, są postrzegane jako: ludzie którzy poświęcają się dla innych, mają życie pełne wyrzeczeń, niektórzy uznawani za świętych. I tak pieniądz rządzi naszymi decyzjami, samopoczuciem, relacjami. Czy to prawda?


Czy bogatsi mają lepiej?


Zgadza się, że posiadając pieniądze możemy łatwiej kupować. Nie zastanawiamy się gdzie robić zakupy, jak oszczędzić. Wystarczy kilkaset złotych w kieszeni i czujemy się bezpieczniej. Czy na pewno? Im więcej mamy, tym większy wysiłek nas czeka w związku z zarządzaniem naszym majątkiem. Im większy dom, tym więcej pracy (nawet gdy jest to tylko wysiłek umysłowy polegający na planowaniu kogo zatrudnić jako służącą, ogrodnika, opiekunkę do dzieci). Utrzymywanie firm, nieruchomości, troska o pomnażanie kapitału mogą spędzać sen z powiek. Im więcej oszczędności, tym ważniejsze jest jak je lokujemy. Potencjalne zyski rosną więc rosną też nasze starania. Podobnie może wyglądać nasze podejście do pracy. Wyższe zarobki oznaczają możliwość większej straty w przypadku zwolnienia, choroby.
W niektórych dziedzinach życia, zasobność portfela nie ma żadnego znaczenia. Jesteśmy tak samo podatni na choroby, tak samo cierpimy psychicznie, taki sam wysiłek musimy wkładać w budowanie relacji, w budowanie swojego autorytetu, w dbanie o zdrowie. Pieniądze nie mają bezpośrednio wpływu na długość naszego życia – nie jesteśmy w stanie uchronić się przed ryzykiem śmierci. Czasu życia jaki został nam dany nie da się wycenić.  
wiecej_znaczy_mniej2_twoja_droga

Czy wydawanie pieniędzy uszczęśliwia?


Badania pokazują, że poczucie szczęścia rośnie po zakupach, by po krótkim czasie wrócić do poprzedniego poziomu. Dzieje się tak, bo przyzwyczajamy się do nowego stanu rzeczy i po zrealizowaniu celu kierujemy uwagę na kolejnym. Wyniki eksperymentów sugerują, że pieniądze mogą działać pozytywnie na nasze samopoczucie w długim okresie, gdy są wydawane w związku z jakimś doświadczeniem, np. podróżą, koncertem, sztuką. Najbardziej zaś cieszą wydatki związane ze sprawianiem przyjemności osobom znaczącym.
Zakupy mogą być nieraz przyjemne, ale jaki to ma związek z poczuciem szczęścia? Potrzeby materialne są jednymi z wielu. Najczęściej da się je sprowadzić do potrzeby bezpieczeństwa. Czujemy się bardziej spokojni kiedy wiemy, że mamy gdzie spać, co jeść, że możemy zadbać o naszą wygodę, że mamy zaplecze finansowe na przyszłość. Wierzymy, że system, w którym żyjemy będzie funkcjonował sprawnie i za pieniądze kupimy to, co ma dla nas wartość w danej chwili. Jest to daleko idące założenie, które podważyć mogą nieoczekiwane zdarzenia, takie jak wojna, poważna choroba, wypadek, katastrofa naturalna, upadek systemu bankowego, hiperinflacja.
wiecej_znaczy_mniej3_twoja_droga

Relacje z ludźmi są bezcenne


To, co gwarantuje nam poczucie bezpieczeństwa to więzi z ludźmi. To nie pieniądze zaspokajają nasze potrzeby, ale ludzie, którzy coś dla nas wytwarzają, dostarczają nam usług.  Spójrzmy na dzieci, które są wychowywane w zdrowym,  wspierającym środowisku. Czują się one bezpiecznie w obecności rodziców, nie martwią się o przyszłość. Ich spokój i umiejętność cieszenia się chwilą nie są zależne od stanu posiadania. Wystarczy im świadomość, że mama jest blisko. To relacja daje im poczucie, że w sytuacji trudnej otrzymają pomoc. Pieniądze dają złudne poczucie samowystarczalności i kontroli. Nie zastąpią relacji opartych na zaufaniu. Na czym budujemy poczucie bezpieczeństwa jako społeczeństwo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz